
Sesja plenerowa
Z tą Parą rozpoczynałam sezon ślubny 2021. Ewa i Bartłomiej pobierali się na początku maja. Zdjęcia z ich ślubu możecie zobaczyć tutaj.






Sesja ślubna Kielce
Sesja plenerowa poślubna miała być zrealizowana zaraz po ślubie. Minął tydzień, dwa… Nie mogliśmy dogadać terminów, ich praca moje – zlecenia to nic. Najgorsza była pogoda. Umawialiśmy się kilka razy i z każdym terminem było podobnie – zimno, deszcze, burze.
Czasem nie wygrasz z pogodą. Mało Par Młodych decyduje się na sesję poślubną w deszczu. Większość chce, aby był to najlepiej słoneczny, ciepły dzień (ale też nie upalny).





Sesja ślubna w Podzamczu Piekoszowskim
Ostatni termin, który mieliśmy dograny był na początku lipca. Od samego rana coś wisiało w powietrzu. Bałam się, że znowu nam nie wyjdzie. Co do pogody miałam przeczucie. Po południu, kiedy zbliżała się godzina naszej sesji, rozpętała się burza i porywiste wiatry. Pomyślałam „znając życie będzie już tak padać do samej nocy…”
Los się do nas uśmiechnął, przestało padać i wystąpiły delikatne przejaśnienia. Początkowo musieliśmy zmienić nasze umówione miejsce sesji, ponieważ po deszczu zrobiło się tam błoto. Na szczęście moja Para Młoda była kreatywna i wybrała miejsce niedaleko Strawczyna. To były ruiny pałacu Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim. Kiedyś robiłam tam sesję, ale tym razem nie poznałam tego miejsca. Było tam bardzo dużo zieleni. Mury i drzewka klonowe oraz lipa drobnolistna – piękna kompozycja do sesji ślubnej. Uchwyciłam tam niesamowite kadry, romantyczne i takie na luzie.




Sesja ślubna z psem
Ten akapit poświęcę trzeciemu modelowi tej sesji, a raczej modelce – Lunie. Od samego wyjścia z samochodu była bardzo „podekscytowana”. Ewa i Bartłomiej są wspaniałymi właścicielami pieska. Nie wyobrażali sobie sesji poślubnej bez Niej. To bardzo urocze. Cieszyłam się, że ta sesja dzięki temu może być niezwykła i niepowtarzalna. Lubię robić coś co nie jest oklepane. Luna spisała się na medal, bo pozowała jak prawdziwa psia modelka.



Zdjęcia ślubne o zachodzie słońca
Sesja poślubna zakończyła się w pobliskim lasku mojej miejscowości – Strawczyn. Tam doczekaliśmy się pięknego zachodu słońca i związanych z tym naturalnych, ciepłych kolorów na zdjęciach.
Po sesji wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Uśmiechnęliśmy się do siebie mówiąc „udało się!”











