Rok 2014 – pierwszy raz jako fotograf ślubny
Ślub znajomych mojej siostry – Paulinki i Mateusza.
Za rok skończę szkołę fotograficzną.
Za trzy lata zacznę pracę jako fotograf i grafik komputerowy.
Za cztery sama będę szukać fotografa na swój ślub.
Za pięć zacznę szkołę na asystentkę stomatologiczną.
W 2020 roku założę własną firmę fotograficzną…
Choć od tego reportażu, w którym zadebiutowałam jako fotograf ślubny minęło sześć lat to lubię do niego wracać.



Przygotowania i wspólny stres
Przygotowania młodych miały miejsce w ich rodzinnym mieście – Kielcach. Jak widać na zdjęciach Mateusz był lekko zestresowany.
Dobrze, że nikt nie uwiecznił na fotografii mojego stresu. Był to mój pierwszy tak poważny reportaż jako fotograf ślubny. Jednak nowożeńcy zaufali mi w 100%, więc ja mogłam dać z siebie wszystko.
Co ciekawe kierowcą na ich ślubie był pewien nieznany mi blondyn. Moja siostra zapytała ze zdziwieniem „Nie poznajesz?! Przecież to asystent Poli z Przepisu na życie”. Dobrze, że wcześniej nie wiedziałam, bo stresowałabym się jeszcze bardziej.



















































Przysięga i bańki mydlane
Sakramentalne TAK.
Ceremonia ślubna odbyła się w Kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Białogonie.
Wtedy też pierwszy raz spotkałam się z bańkami mydlanymi przy wyjściu Pary Młodej, co może być świetną alternatywą dla rzucania ryżem czy konfetti.






















































Taniec, prezentacja i zabawa weselna
Na gości weselnych czekała pięknie przystrojona sala Hotelu Patver.
Paulinka wraz z koleżankami zaskoczyła swojego świeżo upieczonego Męża pokazem tańca.
Po torcie Para Młoda przedstawiła gościom prezentację stworzoną z ich dziecięcych i młodzieńczych zdjęć. Przyznam, że zachwyciło mnie to tak bardzo, że na własnym weselu też zdecydowałam się na taką atrakcję weselną.
Nie tylko to ściągnęłam od Paulinki i Mateusza, bo dzięki nim poznałam wspaniałego wodzireja i DJ’a Piotra Kurowskiego, który 4 lata później rozkręcał moją imprezę weselną.





























































































Fotografia ślubna
Jeśli mielibyście mi czegoś życzyć na start mojej firmy, to tego bym trafiała na samych tak wspaniałych
i uśmiechniętych ludzi jak Paulinka i Mateusz.
Życzliwość, otwartość i miła atmosfera jaką stworzyli oni i ich rodziny pozwoliła mi skupić się na swojej pracy i zapomnieć o tremie. Bo jak to w życiu – dobro wraca.
Czując się komfortowo jako fotograf ślubny jestem w stanie uwiecznić Wasze najważniejsze chwile w życiu w niepowtarzalny sposób.


